Forum Romanum 27

Outhlar

OO OOOO oooo
I jeszcze powiesz, że jesteś szczupła i nie uprawiasz żadnego sportu "cały czas"?

atbasz

eeee sport.... do sklepu i do domu... szkoła-> tam mnóstwo załatwiania...
szczupła hmm pojęcie względne.... ale ponoć gruba nie jestem.... szybka przemiana materii... czasami za szybka.... bo coś zjem a zaraz trzeba odejść od stoły Razz

Murdoc

Atbasz kurde nie szalej, bo w końcu Ci się to odbije na figurze! Razz

Jotbe

atbasz! bo będziesz grube!

Murdoc

O en a ma idealną przemianę materii, tak jak ja... więc jedz póki możesz. Razz

Outhlar

Chciałabym tyle jeść...^^
Tymczasem zjadam na śniadanie płatki z mlekiem, obiad jednodaniowy i czasem jogurt czy kanapkę na kolację.

Jotbe

ja w sumie moge jeść, ale szkoda mi pochłaniać pokarm, kiedy nei jestem głodny. Jedzenie kosztuje.

atbasz

no właśnei kosztuje.... zabiorę sobię dychę do skzoły i całą ją wydam... dlatego bezpieczniej jest nie brać żadnej kasy do budy....
No jak mi się zacznie odkładać to będę się musiała zastanowić nad jakimś sportem i lekkim ograniczeniem... Razz

Murdoc

Dychę wydajesz w szkole? O_o burżuj! Razz

Ja kiedyś sobie postanowiłem, że codziennie rano będę biegać... no i se pobiegałem... dwa dni pod rząd... XD

atbasz

hehehehe też tak mam.....
Jaki burżuj.... dycha to raz na jakiś czas... a później muszę mamę oskubać z kasy... Wink

Outhlar

W szkolnych sklepikach są do jedzenia same "gówna"...

Dusza

tak Outhlara, racja! Takim "gównem" jest np. taka mała śmierdząca pizza...bleee...tego nie mogę znieść. Zapach ma okropny i wcale nie wygląda lepiej niż gówno. Smaku nie znam- nie próbowałam na szczęście.

Outhlar

Ona jest jeszcze, jeszcze...mam na myśli chipsy, batony i w ogóle...Czasem można zjeść, ale zdecydowanie bardziej wolę dobrą kanapkę ^^

Dusza

u mnie w szkolym sklepiku...chpisy się nie sprzedają. Ale batony....i te "pizze" to masowo...

atbasz

a u nas są robione kanapki i bułki.....

cierpus

Których boje sie skosztować Smile

Jotbe

atbasz, chcesz ograniczyć wydawanie pieniędzy? pomyśl sobie, że tak naprawdę nie wydajesz tych 10 zł. Ty je zjadasz. Centralnie jakbyś wszamała dziesięciozłot, tak wszamujesz jego równowartość. Która chemicznie niewiele różni się suchemu chlebowi. Raczysz tylko wątpliwie swe kubki smakowe, a wszystko kończy tak samo. 10 zeta to są konkretne pieniądze, bo w banknocie. o.

atbasz

łał cóż za dyplomacja Very Happy

spróbuję jutro w budzie nic nie kupić .... a nie dam im zarobić...

Murdoc

Jak Ci pociąg piątaka przejedzie to też będziesz go mieć w postaci banknotu... prawie jak banknot. Razz

Jotbe

prawie... a co do dyplomacji- tu nie chodzi o to, żeby umrzeć z głodu z dziesiątką w kieszeni. Tyle tylko, że zamiast zjeść 10 zł, można zjeść 1 czy 2 i też w miare czuć się dobrze. Żołądek nie trawi wszystkiego hurtem. Kanapeczki z domu brać trza- ograniczać zbędne wydatki- to przyda się w przyszłości.

cierpus

A poza tym kto je mniej ten ponoć żyje dłużej Smile

Outhlar

Mm, ciekawe Razz

Murdoc

cierpus

kto je mniej = nie przejada się / nie znaczy że nie je nic / nie znaczy ze stosuje diety cud / jest człowiekim umiarkowanym w jedzeniu i piciu :]

Jotbe

a to po Bożemu ;]